Gdy żyjemy z dnia na dzień bez celów, tak tylko by dzień nam jakoś minął, byśmy nie wiele z siebie musieli dawać, bo szkoda sił to stajemy się jak chorągiewka na wietrze. Człowiek nie jest oczywiście maszyną i potrzebuje wziąć oddech, odprężyć się, a nawet odmóżdżyć co jakiś czas. Gorzej gdy zatrzymujemy się na tym etapie i nasze codzienne życie jest takin jednym wielkim Chilloutem to grozi po prostu porażką życiową, bo człowiek jest stworzony do stawiania sobie celów do osiągania czegoś (nie mówię też, że każdy musi być gwiazdą czy milionerem-sam nie jestem :D) tak by czuł się spełniony. Osiąganie kolejno stawianych sobie celów sprawia, że rośnie też nasza samoocena i lubimy siebie bardziej, szanujemy co za tym idzie szanujemy też innych, a dobro zawsze wraca prędzej czy później. Ja osobiście praktykuje to w ten sposób, że każdego dnia sobie zakładam jakiś cel czy mniejszy czy większy, jakiś plan działania, żebym wiedział jak mam działać po przebudzeniu . Oczywiście mam dni totalnego
Witaj w moim świecie ! Może czasem szalonym,ale nie zwalniamy tempa :)