Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Sesja, Pogoda, wrażenia z nowej pracy

Sesja Wszystko na 2 dni, szalony weekend. Czyli klasyka na naszej uczelni na wariackich papierach wszystko i aby 3 ! i Heja! To była szybka sesja, a teraz lada moment zacznie się kolejny semestr jakże ważny, bo ostatni na tych studiach. Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale co tam trzeba zapiąć pasy i lecimy z pracą do której się zbieram i zebrać nie mogę (ale w końcu to nastąpi heh) Pogoda Rozpieszcza :D bo ja uwielbiam ciepło. Fakt trafiła się ostatnio jakaś burza i miałem przez nią stracha lekkiego, bo byłem w pracy i czekał mnie powrót rowerem, ale udało się . Ogólnie to jest pięknie, bo nie muszę godzinę ubierać się przed wyjściem wystarczy jakiś but na nogę T-shirt i spodenki i ELO. I co najważniejsze na moim wakacyjnym wyjeździe dopisała idealnie, w dzień przyjazdu padało może 3 godziny, a potem odjeżdżając widzieliśmy super burzę :D z której się osobiście cieszyłem, bo lepiej teraz niż gdy byliśmy na jakiejś górze czy w wodzie . Praca Bomba! Po prostu jestem zauroczony

Nigdy nie mów nigdy!...SERIO

Ja mówiłem, zapierałem się przed wszystkimi, ale prawda w głębi mnie z dnia na dzień się budziła, a mianowicie to, że jeśli kogoś raz już pokochasz tak naprawdę to nigdy nie przestaniesz. I choćby się waliło paliło to jeśli ta miłość jest prawdziwa to Ty do niej wrócisz, uwierz chłopaku... Oczywiście to musi być miłość odwzajemniona tylko taka jest prawdziwą miłością.  Ty mówisz, że ją kochasz, a on nie czuje tego? To zauroczenie, lub słaby strzał Amora ;) Prawdziwa miłość to gdy dwoje ludzi myśli o sobie nawzajem nawet gdy cholernie się pokłócą, to gdy ich myśli ciągle biegną w tym samym kierunku. Gdy ta jedyna osoba jest obok czujesz, że naprawdę masz wszystko i ten spokój... Bajka. Serio zapierałem się... Ona to wie, i moja rodzina to wie oraz przyjaciele. Lecz właśnie musiałem dojrzeć sam do tego, żeby podjąć męską decyzje. To co kiedyś mówiłem o niej " Ta,albo żadna inna" nie było z dupy jak pewien kanał na YouTube, to było szczere i czas to pokazał, a teraz zawi

Troszkę mnie nie było...Upss

To fakt. Działo się, zmieniałem, a raczej szukałem nowej pracy, przez chwile miałem się wyprowadzić do większego miasta, bo miałem tam parę ofert pracy. Cóż najważniejsze fakty jakie się stały ostatnimi tygodniami to: Miłość Tak, ale nie poznałem nikogo nowego, po prostu dojrzałem i jestem na etapie odbudowy czegoś mega :) Człowiek uczy się naprawdę całe życie, a ja to i po śmierci pewnie wiele się dowiem :D- o tym uchylę rąbka tajemnicy w kolejnym poście Praca Tutaj to właściwie wszystko się skumulowało w 1 tygodniu. Byłem na kilku rozmowach,z czego trzy były to prace na tzw. "słuchawce" cóż z tego wszystkiego wybrałem pracę w głównej siedzibie jednego z czołowych operatorów sieci komórkowych. Szkolenie zacząłem i tak szybko jak je zacząłem tak skończyłem... Cóż kiedyś gdzieś na początku pisałem o tym, że w miejscowości gdzie mieszkam jest jeden zakład który nazywają rajem, a dlaczego? bo super kasa, warunki socjalne no i ogólna opinia, że wcale nie taka ciężka praca. Ja

Obierz cel, chwyć za ster i płyń !

Gdy żyjemy z dnia na dzień bez celów, tak tylko by dzień nam jakoś minął, byśmy nie wiele z siebie musieli dawać, bo szkoda sił to stajemy się jak chorągiewka na wietrze. Człowiek nie jest oczywiście maszyną i potrzebuje wziąć oddech, odprężyć się, a nawet odmóżdżyć co jakiś czas. Gorzej gdy zatrzymujemy się na tym etapie i nasze codzienne życie jest takin jednym wielkim Chilloutem to grozi po prostu porażką życiową, bo człowiek jest stworzony do stawiania sobie celów do osiągania czegoś (nie mówię też, że każdy musi być gwiazdą czy milionerem-sam nie jestem :D) tak by czuł się spełniony. Osiąganie kolejno stawianych sobie celów sprawia, że rośnie też nasza samoocena i lubimy siebie bardziej, szanujemy co za tym idzie szanujemy też innych, a dobro zawsze wraca prędzej czy później. Ja osobiście praktykuje to w ten sposób, że każdego dnia sobie zakładam jakiś cel czy mniejszy czy większy, jakiś plan działania, żebym wiedział jak mam działać po przebudzeniu . Oczywiście mam dni totalnego

Gdy braknie sił

Na każdym etapie życia i przy każdej sprawie zdarzyć się może chwila zwątpienia, moment gdy chcesz opuścić gardę tylko niestety życie tego nie robi, nie odpoczywa i wali nas dalej, bo walka trwa. Nie da się uniknąć kompletnie takich sytuacji, ale możemy zrobić wszystko by je zminimalizować...Trening, nad sobą, nad swoją psychiką to podstawa sukcesu. Gdy obierzemy odpowiedni kurs naszego myślenia to nic nas nie powstrzyma, a co za tym idzie chwil zwątpienia będziemy przeżywać mniej, bo najzwyczajniej nie będzie na to czasu. Sam wiem po sobie, że gdy nie miałem planu na dany dzień czy konkretnego celu to takie dni były nie tylko leniwe, ale i produkowały wiele wątpliwości co do tego gdzie jestem. Dlatego staram się zapychać sobie czas oczywiście nie aktywnościami bezwartościowymi jak granie w gry przez cały dzień czy oglądanie seriali. Zamiast tego dobra motywacyjna książka, nauka do danej pracy, szukanie odpowiedzi z dziedzin które mnie interesują czy nawet ten blog :) ...Tak dla mnie

Ciągle do przodu! Choć duchy przeszłości gonią...

Wszystko pędzi i nie do tyłu, a przecież czasami trafia się tak, że przeszłość goni za nami i rodzi się pytanie " PO CO?" ... Każdy z nas rozwija się zawodowo oraz osobiście, ale kiedyś w tym rozwoju i pędzie trafiają się chwile postoju, a wtedy łapie nas refleksja nad tym co się dotychczas zrobiło i czy było fajnie... Ja osobiście nie żałuje niczego i nikogo co mnie spotkało, żadna osoba która się pojawiła w moim życiu nie została skreślona (choć mówi się tak w emocjach) dlaczego? To proste... Co było i kto był w naszym życiu to wszystko przynosiło jakąś naukę i czasami tą naukę wynosimy z czasem, nie ważne kiedy, bo przecież lepiej późno niż wcale . Zgadzam się w 100% Gorzej gdy przy wyciąganiu nauki chcemy wrócić do czegoś... To tak jakbyśmy chcieli biec w dół po schodach ruchomych idących w górę. I tu właśnie wpadło mi coś teraz... A może wręcz przeciwny czasami kierunek jest czyli: biegniesz w górę schodami jadącymi w dół ...? Cholera wie... I nad tym myślę ostatni

" Winda do sukcesu nie działa, ale klatka schodowa jest zawsze otwarta"

Coś w tym jest....BA nawet dużo tego " coś" bo przecież każdy z nas chciałbym mieć piękny dom/mieszkanie, nowy model jakiegoś autka, konto w banku na które będzie patrzył ze łzami, ale radości, zdrowie oraz tężyznę fizyczną niczym Herkules a u boku piękna niczym Wenus kobieta ;) No i SUPER, że mamy marzenia tylko pytanie co robimy z nimi dalej? Czy chociaż w najmniejszym stopniu udało się zbliżyć do nich? Czy często pozostajemy z tym, że "kiedyś"...Ostatnio wpadła mi super książka do rąk pt. "Nie tłumacz się, DZIAŁAJ!" B.Tracy i muszę przyznać, że choć jej nie skończyłem :D ale czytam nadal codziennie gdy znajdę chwilę to rzucę okiem na kilka lub kilkadziesiąt stron. Muszę przyznać, że zauważam wiele błędów w swoim dotychczasowym życiu lecz ich nie żałuje,a dzięki temu, że się człowiek rozwija (nie tylko przez tego typu książki, bo i poznawanie nowych ludzi np. : zmiana pracy, otwieranie drzwi w nowych branżach) to widzę co mogę udoskonalić by stać się po

" Chce trenować! Iść od razu na siłownie?"...Moja historia

Myślę odwieczne pytanie i zastanawianie się czy zaczynając przygodę z jakimiś ćwiczeniami nad swoim ciałem to iść do klubu czy szukać alternatyw?          Uważam, że jak większość spraw związanych z ćwiczeniami czy dietą jest kwestią indywidualną tak i w tym przypadku jest. Dlatego opowiem jak było ze mną... W podstawówce i gimnazjum wcale nie jarałem się zaglądaniem na siłownię, w gimnazjum raz byłem na osiedlowej siłowni w ramach darmowych wejść jako uczeń ;D a tak to o wiele bardziej wolałem wziąć piłkę pod pachę i biegać z nią. I tak było na każdej lekcji W-Fu dążyłem by pograć " w gałę !"po szkole to samo. Tak mi przeleciały te 2 szkoły, a w technikum?...Bardzo podobnie :D z wyjątkami małymi gdzie czasami zajęcia odbyły się na szkolnej siłowni i raczej nie siedziałem, bo lubiłem się po prostu ruszać więc łapałem się różnych dostępnych sprzętów (głównie atlas jak to w szkole bywało). W 3 i 4 klasie zaczynałem w domu brać się za pompki i brzuszki, czyli klasyka :D bo prz

Życie jak stół Szwedzki!

Dziś wpadłem na pomysł porównania życia do stołu, obfitego i długiego- czyli taki Szwedzki jak to w hotelach bywają. A my przy tym naszym stole stoimy na taśmie jak przy kasie w markecie i przesuwamy się. To typy ludzi jakimi możemy być przy tym stole ( moim zdaniem oczywiście ):        1. Ja wybieram TO! Dziękuję, dobranoc... To osoba którą każdy z nas myślę spotkał w swoim życiu, a mianowicie w pewnym etapie swojej podróży przy stole i próbowaniu kilku potraw znajduje coś co mu smakuje najbardziej z dotychczasowych posiłków lub po prostu o tym marzył i co dalej? Zabiera ten posiłek dla siebie i zostaje przy nim (czyli jedzie na naszej taśmie dalej ) . Już nie zawraca uwagi na posiłki jakie w dalszej podróży się pojawiają na stole bo ma to co chciała. I nawet gdyby pojawiło się coś lepszego to nie zauważy, bo on zamknął się na ten jeden posiłek.Więc można powiedzieć, że znalazła szczęście i nic tylko pozazdrościć... Cóż tylko jak myślę wiemy doskonale z czasem jedzenie ciągle tego

Każdy dzień to nowy plan na sukces!

Wczoraj było słabo? Nie wykonałeś zamierzonych celów dnia? Czy po prostu nie chciało Ci się żyć więc przesiedziałeś przed kompem ? To było wczoraj ! A dziś jest nowy dzień i szansa na to by zmarnowany dzień nadrobić. Wystarczy chęć i pozytywne podejście do życia. Każdego dnia staraj się mieć jakiś pomysł na siebie, by umieścić swoją osobę w tym świecie tak byś kładąc się spać pomyślał " To był dobry dzień!" Wymagaj od siebie zawsze, nawet gdyby to były jakieś naprawdę drobne sprawy lecz od małych rzeczy się zaczyna ..." nie od razu Kraków zbudowano" ;) Tak i TY swoją historię musisz od podstaw budować, każdego dnia pracować nad tym by była wyjątkowa oraz zakończyła się happy endem . Zaskakuj siebie pomysłami czy to na życie czy nawet w kuchni, tak byś naprawdę czerpał z życia ile się da, bo 2 szansy nie dostaniesz na sukces ! A sukces to nieskazitelna radość z tego gdzie się jest i co się ma. Przekaz na dziś? Nie traktuj dziś jakby jutro miało nie nadejść...

Trening w domu też może być fajny

HELOŁ dziś pokazuje wam mój amatorsko nagrany filmik gdzie ćwiczę na gumach oporowych typu POWER BAND. Są to narazie tylko 2 ćwiczenia przedstawione na 2 partię mięśniowe jakimi są plecy oraz biceps ;) Ale ze swojej strony mogę obiecać, że w najbliższej przyszłości pojawi się więcej (już jestem w trakcie ich produkcji, a to trwa dłużej ze względu na poprawę ich profesjonalizmu)                                                         Krótko o samych gumach Gumy wraz ze stopniem ich naciągnięcia stawiają nam większy opór (przykładowo moja na filmie daje opór rzędu 7-12 kg) dzięki czemu nasze mięśnie dostają nowe bodźce co pozytywnie wpłynie na osiąganie zamierzonych celów. Praca na gumach jest pracą zgoła inną niż na wolnych ciężarach czy maszynach które znajdziemy w każdym klubie fitness, ponieważ : - stałe napięcie mięśniowe mamy w każdym momencie wykonywania KAŻDEGO ćwiczenia -  wraz z postępowaniem fazy koncentrycznej nasz ciężar się zmienia nazywamy to METODĄ ZE ZMIENNYM OBCI

Dlaczego boimy się zmian?

To takie ludzkie przecież, że boimy się tego co ma nadejść czy to śmierci czy właśnie wspomnianych w tytule ZMIAN. Pytanie Why?... Odpowiedź nie jest wcale taka prosta. Wszystko się zmienia wokół, świat idzie do przodu, a my się rozwijamy i doświadczamy coraz to nowych rzeczy oraz poznajemy nowych ludzi.  I gdy kończy się coś co znamy i może nawet lubimy towarzyszy nam lęk związany z nadchodzącymi zmianami, dlaczego? Nie znamy tego co będzie, bo jest czymś nowym i choć może będzie to bardzo pozytywną zmianą to lęk jest. A przecież mamy jedno życie i czy warto marnować czas na rozmyślanie czy warto czy to będzie dobre oraz czy nie lepiej zostawić to i żyć jak do tej pory?...NIE ! Uważam, że trzeba zmieniać swoje życie ciągle, próbować coraz to nowych rzeczy nawet zaczynając od tak banalnych spraw jak potrawy ;) a kończąc na pracy. Każde, ale to KAŻDE udane czy nie doświadczenie/zmiana daje nam coś dobrego i wzmacnia nas, uczy życia, a  to chodzi by go próbować jak najwięcej podczas

Pomoc jest taka prosta myślisz? BŁĄD

Gdy idzie nam jak po maśle, kiedy sukces goni sukces ciężko nam zrozumieć co czuje osoba będąca akurat w dołku, której nie idzie nic po jej myśli.  Jedyna łatwość wtedy to pocieszanie tej osoby, bo łatwo mówi się " będzie dobrze", "wszystko się ułoży zobaczysz" . Tylko ciężej jest z rzeczywistą pomocą z podaniem prawdziwej ręki która wyciągnie z dołka. Sam wiem, że jest to trudne, sam byłem z obu stron w różnych sytuacjach. Chciałbym móc każdemu pomóc, nie zawsze się da to oczywiste, ale spać spokojniej będę gdy zrobię wszystko by kogoś wyciągnąć z problemu. Gdy układało mi się w związku oraz znalazłem spoko pracę to myślałem, że jestem w raju,a przynajmniej idę w jego kierunku. Lecz gdy rozmawiałem z kimś komu coś nie szło to najzwyczajniej nie umiałem pomóc, potrafiłem tylko pocieszać. Tylko, że ta osoba i tak zostaje sama z danym problemem. Potem gdy u mnie się waliło ta sama osoba (choć powiedzmy przeżyła już swój dół i wydawałoby się, że potrafiłaby pomóc in

Pieniądze - przepustką do szczęścia?...

Da się żyć bez nich podobno, ale nie oszukujmy się to za nie kupujemy to wszystko co nas cieszy...PRAWIE wszystko, bo miłości, przyjaźni, rodziny to coś czego za plik papierów nie da się kupić, ale byśmy godnie żyli, byśmy mieli w co ubrać dzieci, by było co tym dzieciom na talerz położyć to jednak kasa się przydaje. Często widzę ludzi którzy mając pieniądz gubią się i chcą wszystko za nią kupić...I tu spotykają się z problemem. Przykre, że ludzie w ten sposób wychowują swoje dzieci, bo robią im tylko krzywdą chcąc uchylić niebo swoim pociechom, bo słyszy się taki tekst rodziców " niech mają, bo ja nie miałem w ich wieku"... Dobrze, ale najważniejszych wartości nie wolno przekładać na pieniądze. Wiadomo dzieci teraz mają dostęp do tego o czym nawet moje pokolenie nie mogło marzyć. Cieszę się cholernie, że byłem jednym z tych pokoleń które wychowało się na dworze gdzie robiło się dosłownie wszystko, bazy, zabawy w rodziny, w wojny czy po prostu grało się w piłkę do zmroku

Koniec- moment gdy kończy się aktualny stan rzeczy, a zaczyna coś nowego

Nigdy, ale to przenigdy nie wolno się łamać, bo coś się skończyło: Związek, szkoła, praca, wyjazd. Bo choć się czujemy dobrze w trakcie trwania tego, a gdy się kończy czujemy smutek, lecz nie wolno...Wiadomo jest wstępny etap uczucia smutku. Tylko spójrz... Jest zima (nie każdy ją uwielbia wiadomo) i jest fajnie, ładny śnieżek choć mrozy mniej fajne, ale są jej zwolennicy i gdy się kończy to oni są smutni, a idzie lato i to daje nowe możliwości spędzania wolnego czasu. Dla mnie to prosta sprawa, choć smutno gdy kończy się coś to po chwili musimy zacząć dopatrywać się pozytywów w tym co nadchodzi lub już nadeszło... nowe. Boli to normalne, gdy musimy się rozstać z czymś co było codziennością. Lecz to uczy nas tego, że po 1 nie można się do wszystkiego przyzwyczajać oraz, że da nam to kolejne doświadczenie. Dzięki temu stajemy się mocniejsi i dojrzalsi. Nigdy nie powiem, że żałuje którejś pracy, któregoś związku, czy którejś ze szkół w której byłem. Bo dzięki temu co było jestem tuta

Jak wielka pięść Cie nie uderzy to wstań i walcz dalej ! To TWOJE życie...

Taka prawda, nie moje, nie Twoich znajomych...Każdy może Ci doradzać, może wytykać błędy, ale to potem Ty przyjmujesz konsekwencje na klatę. I choć czasem cholernie ciężko przyznać się do błędu komuś kto to odradzał to warto, bo pierwszym krokiem do nauki z życia jest właśnie przyznanie się przed samym sobą, że popełniłeś błąd. Nie łatwo jest żyć to każdy wie nie od dziś, ale jeszcze trudniej jest znaleźć tą najmniejszą pozytywną rzecz w chwili gdy wszystko się wali ... PIONA !

"Jutro krzyczy do nas siema, dzisiaj wali nas po mordzie"...

Macie takie dni gdy wydaje się, że wszystko zaczyna iść w dobrą stronę nareszcie, lecz właśnie w tej chwili dostajecie przysłowiowy nóż w plecy, hm? Ja tak miałem ostatnio...Gdy dostałem wiadomość, że mam tydzień siedzieć w domu, bo po prostu w zastępstwie będzie ktoś inny pracował- na próbę... Wielu, ba sądzę, że niemal każdy z nas ucieszyłby się z wolnego tygodnia od pracy (części z nas by zasmuciła informacja, że to darmowa zabawa). Lecz ja miałem słabe przeczucie które lekko sprawdziło się dzisiaj, gdy doszło parę anonimowych "skarg" na moją osobę... PRZEZ TYDZIEŃ w pracy. Cóż wiadomo uczymy się całe życie, więc chciałem bardzo się dowiedzieć jakie pretensje miały dane osoby, lecz nie umiano mi powiedzieć i to już mi zaleciało brakiem profesjonalizmu, bo przecież osoba składające jakiekolwiek zażalenie czy pretensję powinna powiedzieć konkretnie, żebym ja w tym przypadku mógł to poprawić. Stało się inaczej więc powiedziałem, że to dla mnie żaden argument podważający moj